niedziela, 5 lutego 2012

Rozdział 14.

 Byłam w Austrii przez tydzień. W ciągu jego trwania zdecydowałam już, co mam zrobić. Nie mogłam tak dłużej. Nie mogłam udawać, że nie obchodzi mnie to, co będzie między mną a Maćkiem. Chciałam mieć to już za sobą. Tą całą rozmowę, dlatego umówiłam się z nim w parku. Było już trochę zimno, ale nie narzekałam, tylko czekałam na niego. Chyba nigdy nie przestanie się spóźniać. Westchnęłam tylko i zaczęłam chodzić tam i z powrotem, żeby trochę się rozgrzać.
-Cześć! Jestem już - Wysapał. - Przepraszam za spóźnienie, ale znasz mnie.
-Hej - Odparłam. - Oj znam, znam - Uśmiechnęłam się lekko. - Słuchaj, miejmy już tą rozmowę za sobą, dobra?
-Też tak myślę. Ale może pójdziemy do jakieś kawiarni, bo na dworze trochę zimno- Powiedział, a ja się z nim zgodziłam.
W ciszy przemierzaliśmy drogę do jednej z zakopiańskich kawiarni. Słowa były zbędne tak jakby każde z nas układało w głowie to, co chce powiedzieć drugiej osobie. Mimo, że w domu układałam ją chyba z tysiąc razy to i tak wszystko mi wyleciało. Wiedziałam, że tak będzie. Ale z drugiej strony lepiej jest powiedzieć wszystko na świeżo, a nie z pamięci… Nim się zorientowałam znaleźliśmy się w kawiarni, do której zawsze przychodziliśmy przed tą całą sytuacją. Kiedy weszłam do środka od razu uderzył mnie znajomy zapach, który był specyficzny dla tego miejsca. Tak dawno mnie tutaj nie było… Sądząc po reakcji Maćka jego tak samo, bo uśmiechał się lekko, gdy skierowaliśmy się w stronę naszego stolika. Od razu podeszła do nas kelnerka, więc zamówiliśmy po gorącej czekoladzie. Długo czekać nie musieliśmy, bo po chwili stały przed nami dwa kubki z gorącym napojem. Od razu przyłożyłam do niego ręce, żeby się rozgrzać.
-Co mi się tak przyglądasz? - Zapytałam po chwili.
-Bo tobie ten nawyk też nie zniknie ot tak - Zaśmiał się cicho, a kiedy spojrzałam na niego zdezorientowana, bo nie wiedziałam, o co mu chodzi, wskazał na kubek, na którym trzymałam dłonie.
-Tak, masz rację - Przyznałam. - To, kto pierwszy zaczyna?
-Może ja - Zaproponował i nawet nie czekał na moją reakcję, bo zaczął mówić. - Ada wiesz, że zawsze byłaś dla mnie bardzo ważna. Zawsze. Odkąd pamiętam byliśmy przyjaciółmi, mogliśmy bez zbędnego skrępowania przebywać w swoim towarzystwie, rozmawiać o wszystkim, zwierzać się ze wszystkiego. A potem wszystko się zmieniło. Ja zacząłem czuć do ciebie coś więcej niż przyjaźń i wściekłem się na Petera, że on zaczął się tobą interesować. Wiesz, dlaczego się założyliśmy? Chciałem mu udowodnić, że ty jesteś moja. A dlaczego? To proste. Znałem cię dłużej i uważałem, że to ja na ciebie zasługuję bardziej niż on. Jednak dla większej przyjemności założyliśmy się też o Zuzę. Wiem, że to było głupie i szczeniackie, bo żałuję tego jak cholera. Później to ty wyznałaś, że zakochałaś się we mnie… Nie wiem, co we mnie wstąpiło jak związałem się z tamtą dziewczyną, ale chyba chciałem o tym wszystkim zapomnieć, odreagować. Wiedz jednak, że z nią zerwałem, bo dłużej tak nie mogłem. Przecież zawsze byłaś i będziesz tylko ty! Nawet nie wiem, kiedy się w tobie zakochałem, ale cały czas czuję to samo… Słyszysz, Ada? Kocham cię - Tymi dwoma słowami skończył mówić. Popatrzyłam na niego ze łzami w oczach, bo tak bardzo mnie wzruszył. I mimo, że cały czas pamiętałam o tym zakładzie, to teraz miałam to wszystko w głębokim poważaniu. Jego mowa doszczętnie potrafiła roztopić lód, który zaistniał w moim sercu. Czułam, że po tym wszystkim coś zbliżyło nas do siebie. Patrząc w jego oczy, wiedziałam, że już nigdy czegoś takiego nie zrobi. Wiedziałam jak bardzo żałuje tego wszystkiego. Już dłużej nie mogłam się gniewać…
-Ja ciebie też kocham - Szepnęłam cicho. - Zaczniemy wszystko od nowa? - Podsunęłam, a on szybkim krokiem zerwał się z krzesła i podszedł do mnie. Odruchowo wstałam ze swojego miejsca i wtuliłam się w niego mocno. Tak, zaczynamy wszystko od nowa. Teraz może być już tylko lepiej…



****

Witam ;*

No…Minął tylko miesiąc odkąd opublikowałam poprzedni rozdział, więc nawet nie jest tak źle ;D Ale jeszcze tylko jeden i epilog ;)

Hym… W sumie to kiedyś miałam nieco inny plan. Miałam zrobić tak, że Ada wyjedzie gdzieś na jakiś czas, a dopiero później spotka się z Maćkiem i na spokojnie porozmawiają, ale nie chciałam znów komplikować sprawy między nimi ;D Tak, więc już w tym rozdziale sobie wszystko wyjaśnili i już jest między nimi wszystko w porządku.
Wiem, że ten rozdział jest trochę krótki, ale powiedzmy, że to był taki przejściowy, żeby to wszystko wyjaśnić ;D
Postaram się, żeby następny był dłuższy ^^

Pozdrawiam ;*