Nadszedł 20 stycznia, czyli rozpoczęcie trój dniowych zmagań w Zakopanem. Wszystkie trzy stałyśmy wśród kibiców i krzyczałyśmy od nadmiaru emocji. Kochałam tą atmosferę na skokach w moim rodzinnym mieście. Odkąd pamiętam rodzice zabierali mnie na skoki, a ja z satysfakcją przyglądałam się im w powietrzu. Pamiętam, że jako mała dziewczynka miałam jedno marzenie. Chciałam kiedyś wzbić się w powietrze tak jak oni i choć przez parę sekund poczuć się wolna i beztroska jak ptak. Kto, wie może marzenie to się jeszcze spełni? Czekałyśmy na rozpoczęcie skoków. Wszystkie trzy miałyśmy wymalowane flagi na buziach. Ja z Zuzą flagę Polski, a Blanka Austrii. Widziałam jak jest przejęta jego występem, ale to zrozumiałe. Zawody się rozpoczęły się, a wrzawa na trybunach się podnosiła się wtedy, gdy na belce startowej zasiadł któryś z Polaków. Machałyśmy flagami, darłyśmy się razem z innymi i po prostu świetnie się bawiłyśmy! A emocje były jeszcze większe, gdy na belce zasiadł nasz król Adaś. Skoczył fenomenalnie i objął prowadzenie i nie oddał go do końca pierwszej serii. Zawody były piękne, a atmosfera niesamowita. Druga seria leciała bardzo szybko, nim się spostrzegłyśmy na belce ponownie zasiadł Adam. Wrzawa rozpoczęła się na nowo, a gdy Mistrz wylądował napięcie rosło. I w końcu! Zwyciężył! Po raz 39 w karierze okazał się najlepszy! Ze wzruszeniem wskakiwał na pierwszy stopień podium, a mnie wzruszenie ścisnęło za gardło, gdy słuchałam hymnu narodowego. Ale głośno śpiewałam razem z innymi…
~
-Ada! - Zawołałem do przyjaciółki.
-Słucham cię Maćku? - Zapytała.
-Masz może ochotę na gorącą czekoladę w moim towarzystwie w przytulnej kawiarni? - Postanowiłem działać.
-No jasne! Jeszcze się pytasz przyjacielu! - Uśmiechnęła się szeroko, a ja kątem oka spojrzałem na, Petera, który patrzył na mnie wściekłym wzrokiem. Uśmiechnąłem się drwiąco i poszedłem razem z Adą.
~
-Zuza! - Krzyknąłem, gdy spostrzegłem blondynkę.
-Słucham cię? - Spytała rumieniąc się przy tym.
-Tak sobie pomyślałem… Nie miałabyś może ochoty na kawę?
-A wiesz, że tak? Strasznie tu zmarzłam… - Powiedziała zgodnie z prawdą.
-Zimno ci? - Zadałem pytanie, a ona lekko pokiwała głową. Bez większego zastanowienia objąłem ją ramieniem. - I nie protestuj! - Ostrzegłem, gdy napotkałem jej spojrzenie.
-Dobrze… - Uśmiechnęła się, po czym ruszyliśmy przed siebie.
~
Wpatrywałem się w piękne oczy mojej przyjaciółki. Właśnie kończyliśmy pić gorącą czekoladę. Ada była taka piękna i wyjątkowa. Nie oddam jej Peterowi! Niech zajmie się Zuzą! Choć swoją drogą, ona też niczego sobie, ale jednak…
-Co mi się tak przyglądasz?
-A tak. Bez powodu - Odpowiedziałem. - Wychodzimy?
Kiwnęła głową w geście potwierdzenia.
Gdy wyszliśmy przywitał nas prószący z nieba śnieg. Moja przyjaciółka uśmiechnęła się szeroko, a ja bez zastanowienia popchnąłem ją w najbliższą zaspę.
-EJ! - Zawołała z oburzeniem.
-No, co? - Zaśmiałem się widząc ją całą w śniegu.
-Denerwujesz mnie Kot - Przyznała patrząc w niebo.
-A powiem ci, że ty mnie nie - Uśmiechnąłem się.
-No popatrzy ty…
Podałem jej rękę, żeby mogła wstać, a gdy ją chwyciła zdecydowanym ruchem przyciągnąłem ją do siebie. Wpatrywaliśmy się głęboko w oczy, a ja zacząłem przybliżać swą twarz do jej twarzy. Nic jednak nie mogłem z niej wyczytać. A niech stracę - pomyślałem i gdy już moje usta miały dotknąć jej ust usłyszałem śmiech. Zaskoczona Ada odsunęła się ode mnie, a ja się odwróciłem. Spostrzegłem sylwetkę Petera i Zuzy…
****
Witam ;*
Napisałam! ;D i przyznam się szczerze, że powoli sama się zaczynam gubić w tym zakładzie całym, no ale ;D na przyszłość będę wiedzieć, żeby zakładać opowiadania o mniej skomplikowanej fabule ;)
Sama nie wiem, co mam o tym sądzić ;D i mi się podoba i mi się nie podoba ^^
Odnośnie MŚ to mam wielką radochę po brązowym medalu Adasia! ;) podczas, gdy udzielał wywiadu miałam łzy w oczach i prawie się popłakałam. A gdy zobaczyłam jaki szczęśliwy odbiera medal to już w ogóle ^^
Szkoda, że się naszym nie powiodło wczoraj, ale jest jeszcze jeden konkurs drużynowy ;) trzeba wierzyć ^^
Pozdrawiam ;*