Na kilka dni przed moim wyjazdem do Zakopanego na zawody wybrałem się razem z Blanką do dwudniowy wypad za miasto. Ostatnio jakoś mieliśmy mniej czasu dla siebie i chciałem to naprawić, zwłaszcza, że trochę ją drażniłem swoich wiecznym niezadowoleniem. W te dni nie chciałem myśleć o niczym innym tylko o mojej dziewczynie. Zaparkowałem samochód przed jej domem i wyszedłem z niego, aby pomóc jej z rzeczami. Właśnie wychodziła z domu. Natychmiast do niej podbiegłem i wziąłem bagaż. Uśmiechnęła się promiennie i dała buziaka w policzek. Otworzyłem bagażnik, po czym włożyłem jej torbę i otworzyłem jej drzwi od strony pasażera. Sam po chwili usiadłem na swoim miejscu i odpaliłem samochód.
-Przyznam się, że miałeś fantastyczny pomysł z tym wyjazdem - Przyznała, gdy wyjechaliśmy z jej ulicy.
-A dziękuję ci za pochwałę - Wyszczerzyłem się, skupiając się na drodze. - Brakowało mi tych chwil spędzonych z tobą.
-Oj mi też kochany. Wierz mi - Powiedziała. - A gdzie my się właściwie wybieramy?
-W moje magiczne miejsce - Wyjaśniłem. O nic więcej nie pytała.
~
Nawet nie wiedziałam, że przysnęłam w czasie podróży. Ocknęłam się jak byliśmy na miejscu, a konkretnie to Gregor mnie obudził. Otworzyłam zaspane oczy i przeciągnęłam się. Ten tylko pokręcił głową, po czym wyszedł. Wysiadłam z samochodu i rozprostowałam kości. Po krótkiej chwili rozejrzałam się wokół. Aż mi dech zaparło. Było pięknie! Wokół nas tylko piękne góry przykryte śniegiem oraz ogródek, w którym stał mały, piękny typowy górski domek.
-Gregor… - Zaczęłam, gdy odzyskałam mowę. - Kogo to?
-Należał do moich pradziadków - Wyjaśnił. - Chodź wejdziemy do środka, bo zmarzniesz… - Zauważył. Weszliśmy do domku, a ja od razu rzuciłam się na kanapę.
-Pięknie tu - Westchnęłam.
-Wiedziałem, że ci się spodoba - Uśmiechnął się, po czym zniknął w kuchni. Wrócił za chwilę z kubkami gorącej czekolady w rękach. Postawił je na stoliku.
-Dawno ci tego nie mówiłam, ale wiesz, że cię kocham? - Spytałam i dałam mu buziaka w policzek.
-Wiem… - Odpowiedziałem. - Ja ciebie też - Pocałowałem ją w czoło i objąłem mocno.
~
Wieczorem wyszliśmy na spacer. Objęłam go w pasie, tak samo jak on mnie. Szliśmy wtuleni w siebie. Było nieziemsko. Biały puch skrzypiał pod naszymi stopami, gdy przemieszczaliśmy kolejne ulice. Śnieg błyszczał na wierzchołkach gór, a księżyc jasno świecił. Dawno nie byłam z nim w takim magicznym miejscu. Wiedział, gdzie mnie zabrać, aby odpokutować swoje winy. Nigdy nie potrafiłam się na niego długo gniewać, choć czasami drażnił mnie swoim zachowaniem. Ale nikt nie jest idealny i każdy ma swoje słabości…
-O, czym myślisz?
-O tobie - Odpowiedziałam.
-Ciekawy obiekt - Zaśmiał się, po czym obrócił mnie do siebie. Stykaliśmy się zmarzniętymi nosami. Poczułam delikatny pocałunek na ustach, w chwili, gdy zaczęło prószyć. Tego mi było trzeba! Jego, dotyku jego ust na moich wargach i chwil spędzonych z nim…
****
Witam ;*
Dziś taki Gregorowo- Blankowy rozdział, bo miałam taki kaprys ;D po trzecim miejscu Gregora dziś mam bardzo dobry humor i zachciało mi się napisać rozdział właśnie o nim i o Blance ;) i powiem Wam, że jestem z niego bardzo zadowolona, co teraz nie zdarza mi się zbyt często ;) Mam nadzieję, że podzielacie moje skromne zdanie ;D
Pozdrawiam ;*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz