piątek, 14 stycznia 2011

Rozdział 1.

 Od czasu pamiętnego sylwestra u Maćka coś zaczynało się u mnie zmieniać. Może to przez poznanie jego przyjaciółki? Od tego czasu nie mogę przestać o niej myśleć. Nawet prosiłem go o jej numer, ale nie chciał mi dać. Sam nie wiedziałem, dlaczego. Wiem tylko to, że dziś ponownie ją zobaczę. Dlaczego? Dziś urodziny naszego przyjaciela Gregora i ponownie impreza w domu Maćka. Żyć nie umierać, naprawdę…

~

 Przez ten tydzień cały czas spotykałam się z Zuzą i Blanką. Naprawdę okazało się, że mamy ze sobą wiele wspólnych tematów. Potrafiłyśmy przegadać wiele godzin przy kawie i ciastku w domu bądź w kawiarni. Wszystkie trzy świetnie czułyśmy się w swoim towarzystwie. A ja czułam, że nareszcie odnalazłam swoje dwie bratnie dusze, które zawsze zrozumieją.
-Co kupiłaś Gregorowi? - Zapytałam w pewnym momencie Blankę.
-Oj Ada - Mruknęła Zuza. - Da mu samą siebie, to wystarczy - Wyszczerzyła się, a najstarsza walnęła ją w ramię.
-W sumie to kupiłam mu nowe słuchawki, wiecie te takie duże… Od miesiąca mi narzeka, że mu się zepsuły, no to…
-Się ucieszy - Dokończyłam z uśmiechem.
Moi rodzice nie robili mi zastrzeżeń przed pójściem na imprezę. Byłam im za to wdzięczna.
-Zbieramy się? - Usłyszałam Blankę.
-Tak jest - Uśmiechnięte wyszłyśmy z domu.

~

 -Sto lat, sto lat niech żyje, żyje nam. Jeszcze raz, jeszcze raz niech żyje, żyje nam… A kto? GREGOR! - Krzyknęliśmy wszyscy, gdy pojawił się solenizant. Uszczęśliwiony zdmuchnął 21 świeczek na swoim torcie wcześniej myśląc życzenie.
-Dziękuję wam - Powiedział wzruszony, po czym podszedł do swojej dziewczyny i dał jej buziaka w policzek.
-Wszystkiego najlepszego kochanie - Uśmiechnęła się i wręczyła mu prezent.
-Dziękuję! - Rozpromienił się i rozpakował prezent. - Ojej! Blanka mój ty aniele! - Krzyknął.
-Wiedziałam, że ci się spodoba - Wyszczerzyła się.
Potem reszta z nas złożyła mu życzenia. Nie krył swojego wzruszenia.
Impreza rozpoczęła się na dobre.

~

 Szlag mnie trafiał jak patrzyłem na Petera tańczącego z moją przyjaciółką. Sam nie wiem, dlaczego. Może, dlatego, że przyzwyczaiłem się, że ciągle jest w moim towarzystwie? Czułem złość jak na nich patrzyłem, więc bez zastanowienia wziąłem Zuzkę za rękę i poprowadziłem na środek salonu. Wybuchła śmiechem, po czym zaczęliśmy tańczyć.

~

 -Maciek nie rozumiem, o co ci chodzi! - Krzyknął Peter.
-Próbujesz ją wykorzystać!
-Pogięło cię? Nie ukrywam, że mi się nie podoba no, ale…
-CO?!
-Ciszej… - Rozglądnął się. Na szczęście dziewczyny były na tarasie, a Gregor w łazience.
-Mam pomysł - Powiedziałem.
-Jaki?
-Załóżmy się.
-O, co?
-O to, który pierwszy rozkocha w sobie Adę albo Zuzę…
-Dlaczego też o Zuzę?
-A, dlaczego, nie?
-Podoba mi się to! - Uśmiechnął się cwaniacko.
Podaliśmy sobie ręce z zaciętymi wyrazami na twarzach.
-Gregor! - Zawołałem.
-Co?
-Przetniesz?
-A, o co się założyliście? - Zapytał.
-O miłość…



****

Witam ;*

I oto pierwszy rozdział ;) mam nadzieję, że się podoba ^^
I oto wyjaśnienie takiej małej tajemnicy już w pierwszym rozdziale, o co będzie chodzić w opowiadaniu ;D ale ja jestem znana z tego, że u mnie akcje szybko się dzieją także ;D mam nadzieję, że przy czytaniu nie będziecie się nudzić ^^
Jeśli dobrze mi wszystko wyjdzie to rozdziały będą pojawiać się co tydzień. Ale niczego nie obiecuję ;)
Życzę miłego czytania i proszę o opinie dotyczące pomysłu ;D

Pozdrawiam ;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz